2 stycznia 2016

Udanego wyskoku do Nowego Roku:)

Chyba nie ma lepszego czasu, by podsumować to, czego nie udało mi się w zeszłym (!) roku opisać:) Korzystając więc z okazji, z czasu kiedy krótko zastanawiamy się nad tym co było, muszę przyznać, że kolejny rok upłynął mi pod znakiem... uśmiechu:) Coraz częściej doceniam każdą chwilę, każdy uśmiech bliskich oraz... każde niepowodzenie. Wiem, że nic tak nie hartuje człowieka jak trudności właśnie i wierzę, że przezwyciężając je stajemy się po prostu silniejsi:)



Najpiękniejsze chwile złapane w kadr.. Czy mogłabym chcieć czegoś więcej?






Moja rodzina... mój skarb. Moja ostoja i twierdza. Moje uśmiechy, radości, duma, a czasem łzy i smutek. Ot - moje życie najprawdziwsze, dające radość każdego poranka. Mój mąż i moje dzieci. Kocham.


2015 przyniósł nam wakacje nad Bałtykiem. Ukochanym, wytęsknionym. To była miłość na nowo odkryta! Radość każdego poranka z widokiem na morze:) Słońce i deszcz:) Przyjaciele:) Spacery po piasku, kąpiel w morzu, przedłużony urlop:) czego chcieć więcej?
2015 zabrał mnie również nad Atlantyk,  w miejsca zachwycające i niepowtarzalne. Znowu mogłam chodzić po wulkanach, wsłuchiwać się w szum fal, poznawać nowe miejsca, smaki, zapachy. Przyglądać się ludziom i ich kulturze. Zachwycić się.



Było również mnóstwo chwil - cudownych, niezapomnianych, choć tak zwyczajnych, łapanych gdzieś między nami. Były wiosenne odwiedziny bocianów, które upodobały sobie nasze drzewo jako przystanek przed trudem dalszej wędrówki, były chwile wśród Klaudyn i radość ofiarowania swojego czasu i uśmiechu tam, gdzie inni tego potrzebują najbardziej... Był pierwszy obóz Olka i rozstanie na dłużej, i zaskakujące wyznanie od niego:) i radość spotkania po powrocie. Był kamień z napisem Love:) Był adwent pełen przeżyć, przebaczenia i oczekiwania innego niż zwykle. Najgłębiej przeżyty z dotychczasowych, bo wypełniony trudami, a nie tylko zapachem pieczonych pierniczków... Było tak wiele, że moje serce dziękuje nieustannie za każdą chwilę...

Co przyniesie Nowy Rok? Jaki będzie? Czego nas nauczy, co odbierze, czym obdaruje?

Plany? Owszem, są:) Ale traktowane z przymrużeniem oka, gotowe na zmiany wraz z tym, co przyniesie jutro:) A chciałabym:
  • zacząć biegać... :)
  • rozpocząć przygodę z ProjectLife.... baaaaardzo chcę!
  • inspirować i dzielić się tym co mam:)
  • umieć dziękować - za wszystko co przyniesie kolejny rok:)

A Wy? Macie plany?


14 października 2015

Urodzinowo :)

Olek skończył 9 lat. Z tego powodu - wiadomo - przyjęcie urodzinowe:) 
Zawsze staram się, by moje dzieci miały urodziny niezapomniane. Nie jestem zwolenniczką zaproszenia kilku kolegów i dania dzieciom czipsów, a dalej... jakoś to będzie. Wręcz przeciwnie. Lubię mieć takie przyjecie zaplanowane, przygotować wcześniej zabawy, rekwizyty, nagrody. Chcę by zawsze był to wyjątkowy dzień. Oczywiście jest zawsze trochę czasu na tak zwany spontan, poganianie, pogadanie i porobienie tego na co przyjdzie dzieciom ochota. Ale ramowy plan musi być:)

Oprócz zaplanowania tego co się będzie działo, oraz co się będzie jadło i piło, lubię planować dekoracje. Lubię by było spójnie, tematycznie, klimatycznie:)  Olek - jak większość chłopców w jego wieku - uwielbia piłkę nożną i właśnie w tym klimacie były utrzymane dekoracje:) Dzieci były przeszczęśliwe, a ja spełniona dekoratorsko:)))












A Wy? Lubicie tworzyć urodzinowe dekoracje?





6 października 2015

Masz czas?

Często słyszę od Was pytanie: "jak Ty to wszystko ogarniasz? Przy 3 dzieci, pracy na etat, dom, ogród, jeszcze jakieś książki czytasz i kleisz te swoje kartki i albumy..." Hmmm, chyba nie odkryję Ameryki jak powiem, że grunt to dobry plan:) Dziś dzielę się z Wami moim osobistym, stworzonym w wolnej chwili, planerem - ten akurat na październik. Powieście na lodówce, nad biurkiem czy gdzie tam często zerkacie i trzymajcie się planu - chociaż trochę:) Gwarantuję, że zostanie jeszcze mnóstwo wolnego:)) Częstujcie się:) 

Ps. Grafikę małego kalendarza dostałam od przezdolnej Eweliny :) Koniecznie zajrzyjcie na jej bloga:) Tworzy naprawdę prześliczne prace!


wersja pdf - do wydrukowania:)

2 października 2015

Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały

To już za moment. Już za chwilę. Mój mały synek, taki malutki, jutro skończy 9 lat. Zleciało - wiadomo, bo czas pędzi jak szalony. Ale dziś taka mi się myśl nasuwa - czy on miał czas być malutki? Olek to nasze pierwsze dziecko, syn pierworodny, oczko w głowie rodziców, oczko w głowie bliskich.. Ale szybko stał się starszym bratem, cudownym, wymarzonym. Chętnie pomagał najpierw przy jednej siostrzycce, potem przy drugiej. Staraliśmy się zawsze traktować ich tak samo, jednak: daj jej, nie zabieraj, ustąp, jesteś starszy... czy te słowa nie padały zbyt często? Dziś, w wieku 9 lat, syn nam się buntuje, pokazuje charakter... ale czy to źle? Czy to nie tak, że próbuje walczyć o naszą uwagę, byśmy zobaczyli jego samego - a nie "nasze dzieci"?





Wiem, mam wspaniałego syna, i wielkie wymagania... Chyba czas popuścić wodze, pozwolić mu odkrywać siebie, być indywidualistą. Wciąż roztaczając skrzydła opieki, dać mu zacząć szybować po swoim niebie. Iść niepostrzeżenie gdzieś obok, a nie przed nim wciąż wskazując drogę. 




Wychować mężczyznę dzielnego, mądrego, samodzielnego. To nie takie hop-siup jak mi się kiedyś zdawało. Pokazać mu, że można być pięknym i męskim jednocześnie. Bycie rodzicami uczy pokory, wymaga poświęceń, także przyznania się do własnych błędów. Aby nie być "mądrymi po szkodzie" sięgamy ostatnio po książki, z których wiele wkazówek można przenieść na rodzinny grunt.

Polecam serdecznie:



"Byłam wspaniałą matką, zanim miałam jeszcze własne dzieci. Doskonale wówczas wiedziałam, dlaczego inni mają z nimi problemy. Później zostałam matką trojga urwisów..."


Książka, która daje do myślenia i uczy by w wychowaniu dzieci... zawsze zaczynać od siebie:) Znasz ją? A może polecisz mi inną?


12 września 2015

To już ten czas

 Liście wcześniej niż zazwyczaj zaczęły spadać tworząc barwne dywany.. Na parapetach i ławach pojawiły się już urocze wrzosy. Na nogach jeszcze buty lekkie, ale coraz częściej ciepły sweter na ramionach. I tylko dziwi mnie, że tak bardzo radośnie w tym roku ją witam:) Żadnej melancholii, żadnego  "lato minęło zbyt szybko" :)
Nie pamiętam roku, w którym aż tak budziła nowe nadzieje, zachęcała mocno do odkrywania wachlarza jej uroków. Zawsze kojarzyła mi się raczej z przemijaniem, odejściem, trochę jakimś smutkiem, a tu proszę.. spojrzenie zupełnie nowe, nieodkryte - jesienna radość:))

Stłumione światła, dobra herbata, koc... póki co jeszcze wieczory na tarasie, oddychanie pełną piersią:) Ostatnie posiłki na zewnątrz, a później dobra książka, planszówki, rodzinne wygłupy..


 Tyle rzeczy jesienią do kochania, niby wszystko znane, ale dziś na nowo odkryte, nową miłością otoczone, wytęsknione, już są, już cieszą:)


A Wy? Jaki macie stosunek do jesieni? Lubicie to otulanie się, czy wolicie jednak letnie "boso" :)

24 sierpnia 2015

bezpieczna przystań

Weekend był słoneczny i ciepły. Wymarzony wprost do podziwiania podniebnych akrobacji. Dzieci zafascynowane patrzyły w niebo, gdzie w pięknym tańcu ganiały się samoloty puszczając barwne obłoki dymu. F16 robił huk, który łaskotał całe ciało, sprawiał, że mięśnie się napinały a w brzuchu czuć było coś więcej niż tylko motyle. Adrenalina. Podziw. Odwaga...

źródło: www.radom24.pl

Patrząc na to wszystko, na moje dzieci zauroczone, przyszło do mnie uczucie wdzięczności, że mój syn i moje córki mogą to wszystko podziwiać bez strachu.. bo przecież w wielu miejscach takie samoloty kojarzą się zupełnie z czymś innym, ludzie schylają głowy i biegną w nadziei, że to jeszcze nie koniec...


źródło: www.polskieradio.pl

Oby nigdy nie przyszło nam bać się ryku samolotów

Było pięknie, oby tak zostało

Ojczyznę wolną pobłogosław Panie

6 czerwca 2015

Wiosna w pełni

Czy może być coś piękniejszego od wiosny? Tysiąc barw prześcigających się w największym konkursie piękności...








Nasz zaczarowany ogród, w którym pokochałam mieszkanie poza miastem, który daje ukojenie po męczącym dniu i niespokojnych godzinach. Zaprasza swymi kolorami, śpiewem ptaków, upojnym zapachem.. Chce się żyć!

Gościu, siądź pod mym liściem, a odpocznij sobie:)



Czy może być coś piękniejszego?? Cudownego, kwitnącego weekendu kochani! :)