30 grudnia 2014

Jaki był ten dzień?

Jaki był ten dzień?...


Jaki był ten rok?
Co darował co wziął?
Czy mnie wyniósł nad ziemię
Czy rzucił na dno?


...

Był dobry, pełen radości, uśmiechu, chichotu dzieci wypełniającego dom od podłogi na parterze, po sam sufit na naszej górze

Był trudny jednocześnie, bo nauczył nas cierpliwości (wciąż czekamy na wymarzoną pracę K.), bo nauczył nas tego, że czasem trzeba zmienić plany (gdy Olek na początku wakacji złamał rękę i wyjazd w góry musieliśmy zamienić na pobliski domek nad rzeką)

W końcówce roku trudny jeszcze bardziej, bo pierwszy raz od długiego czasu, musimy mierzyć się z chorobą bliskiej nam osoby. Oswajać z nią dzieci, rozmawiać o rzeczach trudnych, o chorobie, której czasem nie da się przegonić, przy której modlitwa o uzdrowienie musi być przeplatana z modlitwą o godne przeżycie dni, może tygodni, daj Boże miesięcy, które pozostały. A w tym wszystkim uczyć ich pogody ducha mimo wszystko - ich i siebie nawzajem. Sami też musimy uczyć się rozmowy najtrudniejszej, z osobą chorą, bo jakże potrzebna taka rozmowa nam wszystkim


Jaki był ten rok? Dzieci rosną, rozwijają talenty, odkrywają nowe horyzonty. Olek z grania na klawiszach keyboardu przeskoczył na wymarzony akordeon, który od pokoleń pobrzmiewa na rodzinnych imprezach. Tak się cieszę, bo jeśli wytrwa w tej miłości, to melodie które wzruszały mnie od zawsze, grane przez ukochanego dziadka (ŚP), do dziś grane przez tatę, będzie grał syn mój ukochany:)



I jeszcze coś, PRZYJAŹŃ. Z miesiąca na miesiąc czuję ją mocniej. Mimo braku czasu na ulubione wspólne kawy, mimo tego, że czasami musi wystarczyć tylko krótki sms, to wiem, że myślami często jesteśmy blisko:) Tak blisko, jak blisko siebie są nasze domy, nasze dzieci, nasze bycie razem, gdy latem jakoś bliżej bo w kapciach można pobiec choćby na minutę:)

Tyle tych darów tego roku, a ile jeszcze nie napisanych, ale w sercu noszonych! Dar męża, dzieci, dar tych naszych kłótni i dar pojednania. Bo my chyba inaczej nie potrafimy - ale kocham właśnie to wszystko takim jakie jest;)

A jak Wasz mijający rok zapisał się w pamięci? Plany na kolejny spisane?

27 grudnia 2014

Święta, Święta...

i już po. Ale ja nadal czuję ich magię. Chyba większą niż to bywało wcześniej, mam wrażenie, że wiele rzeczy okazuje się mniej ważnych niż kiedyś myślałam...
A inne okazują się ważne szalenie:)


Ciepłe słowo, spojrzenie głębokie, wspólna kolęda i gra planszowa. Niby wszystko to już było, jak co roku, ale teraz jakoś jednak inaczej... spokojniej


Może dlatego, że na wszystko był czas? I na bycie razem, i na dobre słowo, i na pojednanie...
A może dlatego, że za wszelką cenę nie chciałam by pewne "ustrojstwa" nie panoszyły się po domu:) By uszczypliwości,  złośliwości pochować na dno szafy, zasypać dobrem, uśmiechem - mimo  wszystko

Podążajmy wciąż za gwiazdą! I szukajmy radości u Źródła! Niech rzeczy mało ważne, choć ważne, nie przesłonią nam największego spotkania:)








23 grudnia 2014

Paula

Apogeum przygotowań świątecznych.. uwierzcie mi - nic nie jest ważne, ze wszystkim zdążycie... 3 lata temu wydawało mi się, że jeszcze tyle do zrobienia, że wszystko musi być na ostatni guzik zapięte... I nagle, jak to? Już? Miała być po nowym roku! Pokazała nam, że Święta, to przede wszystkim czas spotkania z drugim człowiekiem.. i Dzieciątkiem. Nigdy Boże Narodzenie nie było tak blisko mnie, jak wtedy gdy w przeddzień Wigilii przyszła na świat. Paula. Dziś na torcie 3 świeczki. Trudno uwierzyć. Znów mogliśmy się zatrzymać w wirze przygotowań:) Mój największy świąteczny prezent:)



15 grudnia 2014

Zawsze światło rozjaśni mrok..

To oczekiwanie ma w sobie taki cudny urok. I nie chodzi tylko o to, że domy możemy pięknie przystroić... choć to pewnie też.
To czekanie sprawia, że największą radość odczuwam z bycia razem. Dziecięcy zachwyt przy wyciąganiu kolejnego zadania z kalendarza, błysk oczu gdy wybieramy kto tym razem zapali kolejną adwentową świecę, radość ze wspólnego pieczenia ciastek, które są tak pyszne i smakują zupełnie inaczej niż zawsze...








Światło. Blask świec. Przecież można je zapalać cały rok. Ale to właśnie teraz dają tyle ciepła, może to dlatego, że za oknem chłód? Może dlatego, że zmrok zapada tak szybko. I ten jeden płomień jest w stanie pokonać ciemność, wlać w serce spokój, dać wytchnienie, zatrzymać się




Cieszmy się tym czasem, odetchnijmy, bądźmy razem