25 stycznia 2009

cisza

Cisza w eterze z prostej przyczyny: od tygodnia lezę w łóżku. Z dzidzią wszystko w porządku, po prostu jak 50% naszych rodaków zostałam zaatakowana przez jakiegoś wirusa tudzież inną bakterię:) A że ze względu na Maleństwo odpadają wszelkie radykalne sposoby zwalczania tych drobnoustrojów, leczenie trwa i trwa:) Leczenie czosnkiem (ble), cebulą (ble), i innymi takimi. Dobrze, że jest jeszcze słodki sok malinowy na pocieszenie....

PS. Remont trwa... i trwa... i trwa.... ale jak już się skończy... :))))

Brak komentarzy: